Długo nie pisałem, bo i nie było o czym. Papiery były już w lutym/marcu, ale czekaliśmy na ekipę budowlaną. W międzyczasie dokupiliśmy kawałek (290 m2) działki od strony drugiej ulicy i nie dzięki temu nie musimy do nikogo iść w łaskę, żeby pociągnąć przyłącza (bo woda i kanalizacja muszą iść od drugiej strony).
We wtorek i środę pracowała koparka dzielnie wybierając nienośny grunt. Niestety, działkę mamy ze spadkiem i z jednej strony jest 60 cm, a z drugiej 120 humusu.
Dzisiaj geodeta wytyczył budynek, a jutro ekipa ma kopać pod ławy.

Po dyskusjach i negocjacjach:
- zostawiamy jedno okno w garażu,
- zamieniamy drzwi w pokoju na dole na okno, za to powiększamy drzwi tarasowe w salonie o 50 cm,
- schody będą jednak drewniane,
- likwidujmy 5 okien połaciowych,
-nadkrokwiowe ocieplenie dachu płytami PIR.
Stawiamy tez fundamenty pod tarasem. Chcieliśmy tam zrobić małą piwniczkę, ale lustro wody zweryfikowało te plany. Piwniczka mogłaby mieć maksymalnie 1,4 m wysokości, wiec straciło to sens.
Komentarze